Witam,
staram się nie przeklinać, bo w domu wydarłem już ryja z powodu, który wydał się już rozwiązany... a jednak nie. Może zacznę od początku.
Zaraz po kupnie auta z silnikiem ISUZU 1.7 DIT (75KM) w zbiorniczku płynu chłodzącego zaczął zbierać się jakiś syf. Nie wiedziałem, co to jest, ani skąd się bierzem, jednak z biegiem czasu stwierdziłem po gęstości i kolorze konsystencji, że jest to olej.
Po rozmowach z kilkoma zakładami, gdzie naprawiają auta stanęło na dwóch diagnozach - chłodniczka oleju lub uszczelka pod głowicą. Postawiłem, na to pierwsze rozwiązanie, lecz nie okazało się trafne. Chcąc uniknąć zdejmowania głowicy udałem się do salonu opla, gdzie NAPRAWDĘ bystry pan polecił mi unikanie rozkręcania głowicy i wymiana uszczelniaczy wtryskiwaczy. Zamontowano mi zatem nowe tuleje razem z oringami.
Pomogło. Czyściłem, wybierałem pozostałości oleju ze zbiorniczka aż w końcu zrobiło się tam czysto. Auto postawiłem na zimę do garażu i tak czekało wiosny.
Od początku lutego znów zacząłem nim śmigać do pracy i po ok. 3 tygodniach zauważyłem, że wspomniany problem zaczął się od nowa - w zbiorniczku płynu chłodzącego ponownie pokazał się olej. I tu wysuwam moje uprzejme zapytanie - czy to możliwe, że przy wyższej temperaturze silnik wypłukuje pozostałości tego płynu, czy istnieje jakaś inna opcja? Skasowano ze mnie sporą kasę usługę wymiany uszczelniaczy i delikatnie rzecz ujmując jestem bardzo poirytowany bieżącą sytuacją i zastanawiam się, czy wchodzić w koszty, czy po prostu rozstać się z autem.
Dzięki za wszelkie wskazówki.